Aktorka wybrała się na wakacje do ciepłych krajów, był naładować się słoneczną energią przez kolejnymi miesiącami pracy. Wypoczynek był udany, jednak w ostatniej chwili, kiedy para szykowała się do powrotu do kraju, pogoda spłatała im figla.
Z powodu bardzo silnego wiatru oraz ciągnącego się za nim piaskowego pyłu z Sahary, huragan Kalima sparaliżował na pewien czas kanaryjskie lotniska. Kurdej-Szatan najpierw podeszła do sprawy z humorem zamieszczając radosne zdjęcie w towarzystwie Roberta Górskiego i jego żony oraz pary znajomych z podpisem:
Przerażeni turyści przysypani Kalimą pozdrawiają serdecznie wszystkich Polaków ! Jednocześnie informujemy, że z powyższych powodów nie jesteśmy pewni, czy dotrzemy do Polski na czas. Z góry przepraszamy naszych pracodawców :)
Jednak kiedy okazało się, że lotniska faktycznie zostaną na pewien czas zamknięte, aktorka przestraszyła się, że nie zdąży wrócić do Polski na czas, by wywiązać się z zawodowych obowiązków
Kalima nas dopadła, więc my jej uciekliśmy gdzieś wgłąb wyspy... przerażeni, oczekujemy, co dalej... Podobno tak silna burza piaskowa ostatnio była tu jakieś 20 lat temu - pisała na Instagramie
Z pomocą Kurdej-Szatan pospieszyła nawet Katarzyna Cichopek, która wypoczywa wraz z rodziną na sąsiedniej wyspie:
Basiu kochana, jeżeli wasz lot jutro zostanie odwołany, to nie ma tego złego - jesteśmy rzut beretem na Gran Canarii! Wpadajcie do nas, pomieścimy się w jednym pokoju hotelowym, ugoszczę was serdecznie. A tymczasem jednak trzymam za was kciuki, by wszystko się powiodło według planu
Wieczorem jednak na Instagramie Barbary pojawiło się zdjęcie z podpisem: No to chyba wrócimy
Wygląda więc na to, że aktorka i jej mąż jednak nie zostaną uwięzieni na Wyspach Kanaryjskich.