Małgorzata Rozenek wraz z mężem Radosławem wybrała się kilka dni temu do Nowego Jorku. Całą podróż celebrytka bardzo szczegółowo relacjonuje na Instagramie. Już od początku pokazywała, że ukochany zadbał o jej komfort w trakcie podróży wykupując bilety samolotowe w biznes class. Tym samym przyszła mama chwaliła się, że niemal cały lot przespała w bardzo komfortowych warunkach.
To jednak nie przekonało niektórych internautek zatroskanych o jej ciążę. Jedna z nich w komentarzu pod postem Rozenek napisała:
Tak długo walczyła pani o upragnioną ciążę, nie rozumiem dlaczego podejmuje pani takie ryzyko i wsiada pani do samolotu, którego lot trwa kilka godzin. Ryzyko powikłań związanych z długim lotem jest ogromne. Czy ciąża w tej chwili nie jest ważniejsza niż wyjazd do NY?
Małgorzata odpowiedziała:
Dziękuje za troskę, bo rozumiem, że z troski pytasz. Mój wyjazd był konsultowany z lekarzem, zresztą jak wszystko w trakcie ciąży. Żaden z członków zespołu Med, który się mną opiekuje, nie miał przeciwwskazań. Ciąża to nie choroba i tym stanem trzeba się cieszyć, a nie czekać na najgorsze. Skąd pomysł na powikłania po długim locie? Skąd te dane? Czy wiesz więcej niż lekarze? Czy może ja już powoli powinnam się przyzwyczajać do rad instamadek?
Internautka nie dała się jednak przekonać:
To nie jest rada instamadki, absolutnie. Lekarz to nie Bóg, a człowiek omylny. Dziś się Pani dobrze czuje, a jutro może Pani żałować swojej decyzji - stwierdziła
Rozenek nie chcąc dalej kontynuować dyskusji napisała, że współczuje swojej rozmówczyni trudnych przeżyć.