Ewa Chodakowska w ostatnim czasie dużo miejsca w swoich mediach społecznościowych poświęca zapewnianiu fanów, że to ona sama pisze wszystkie posty, jakie pojawiają się na jej profilach. Trenerka zrobiła z tego oręż do walki z konkurencją, która ponoć wysługuje się w tym temacie profesjonalnymi agencjami PRowymi.

Reklama

W jednym postów Chodakowska mówiła do swoich fanek:

Ale numer! Dowiedziałam się dzisiaj i pierwsze co przyszło mi do głowy, to Cię przeprosić. Jestem Ci winna przeprosiny. Wiele razy byłam sfrustrowana, że zarzuca mi się, że to nie ja prowadzę swoje social media. Byłam sfrustrowana, bo byłam nazywana kłamczuchą, a to nic przyjemnego (...) Wiele razy zaznaczałam, że sama prowadzę swoje social media. Od 10 lat nie miałam ani jednego dnia wolnego. Wygląda to dość nierealnie, ale teraz to już oficjalne

W kolejnych postach Chodakowska w coraz bardziej histerycznym tonie odpierała zarzuty Pudelka, jakoby jej profil facebookowy miało prowadzić aż 12 osób i zaatakowała "swoją największą konkurencję", która jej zdaniem stoi za całą aferą i robi wszystko, by zdyskredytować jej pracę.

Całą tę sytuację w charakterystyczny dla siebie sposób skomentowała Kasia Nosowska. Piosenkarka, by rozluźnić nieco atmosferę, nagrała wideo, w którym zapewniła swoje fanki, że nie jest kłamczuchą:

Kochanie, winna Ci jestem przeprosiny. Ostatnio pojawiły się pogłoski na moim bazarku i w sklepie spożywczym, że jakoby wszystkie te rzeczy, które kupuję, zjada za mnie ktoś inny. Dlatego jestem Ci winna przeprosiny, bo nie lubię być nazywana kłamczuchą. Od 25 lat wszystkie, wszystkie rzeczy zjadam sama. Oczywiście, żeby było jasne, nie mam absolutnie nic przeciwko ludziom, którzy dzielą się posiłkami, ale ja do nich nie należę. Wszystko zjadam sama i jestem z tego dumna. Wiele lat pracowałam na taką figurę i nie pozwolę sobie na to, żeby ktokolwiek odebrał mi ten sukces. Dlatego całuję Cię mocno, pozdrawiam, pa

Ewa Chodakowska nie skomentowała nagrania Kasi Nosowskiej. Fani piosenkarki w komentarzach sugerują, że trenerka znana jest z braku dystansu do siebie i zapewne nie spodobał jej się ten żart, niewykluczone, że szykuje nawet sądowy pozew.