W jednym ze swoich ostatnich postów na Instaramie Ewa Minge poruszyła problem ideałów piękna, którym kobiety, szczególnie te ze świecznika, muszą spełniać, by nie być wyśmianymi przez media i opinię publiczną
Co jakiś czas pojawiają się w sieci zdjecia gwiazd bez makijażu zrobione z pozycji kubła na śmieci , ze studzienki ściekowej czy innego ścierwa. Zrobione tak żeby złapać jak człowiek ( gwiazda tez człowiek)żuje , dłubie w nosie ,czy idzie do dentysty. Szanowne gremium czytelników komentuje później ...alkoholiczka, pijaczka, twarz jej się rozjeżdża, potwór itp. Jeżeli szanownemu czytelnikowi się wydaje, że dojrzała kobieta wyglada od świtu do nocy jak pączek róży, to niech sam spojrzy świtem w lustro.
Projektantka nie widzi niczego złego w tym, że zarówno ona, jak i inne celebrytki, na co dzień lansują swoje mocno wyidealizowane wizerunki:
Nie jesteśmy inni, sprzedajemy iluzje, to fakt, nasza wina ale dlaczego ? Świat od dekad promuje taki wizerunek gwiazdy. Nierealna,idealna, fothoshop na śniadanie. Szczęśliwa, bez grama porażki a na końcu...samobójstwo lub psychiatryk i zdziwienie ! Przecież miał/a sławę, kasę !!! Ano, ale brak wolności, normalności i przyzwolenia na bycie brzydkim, zmęczonym lub tylko niedoskonałym.
Minge uświadomiła swoich fanów, z czym musi borykać się dojrzała kobieta w walce o spełnienie ideału piękna:
Czy ktoś ma świadomość z czym boryka się kobieta półwiecza? Jej organizm, laboratorium zaczyna szwankować, zmienia się w tempie okrutnym i nie chodzi tu tylko o urodę. Klimakterium, które jest tak upierdliwe, że trudno się z nim zaprzyjaźnić. Na śniadanie garść tabletek, hormony, witaminy, suplementy-doktor karze! Uzupełniać, uzupełniać!!! Wątroba moja staje dęba, odrzuca połowę złotych pigułek. Odrzuca czasem spektakularnie! Konsekwencje? Wszystkie możliwe . Ból i zawroty głowy, poty, uderzenia gorąca, zmienność drastyczna nastrojów, suchość skory, poranna objętość ciała na granicy balona. Ale co tam , kobieta to waleczna istota wiec skacze w to nowe życie i walczy. Jak jest anonimowa pół biedy ale z tej popularnej zrobi opinia publiczna potwora . Najlepiej wiec nie wychodzić na ulice żeby w drodze do dentysty nie zostać zaatakowanym.
Na koniec napisała, jak sama poprawia swoją urodę:
Mówiąc jednak o sobie, doczepiam włosy, rzesy miałam ostatnio tydzień doczepione , bo alergia na klej je zabiła , razem z moimi co widać na zdjęciu. Puchne rano jak balon od lat, bez klimakterium. Mam piegi, zmarszczki i wiotką skore. Chodzę regularnie od roku do @drplatkowska, walczę domowymi sposobami i używam filtru w aparacie. Dlaczego ? Bo lubię ! Mam resztki makijażu permanentnego, którego szczerze żałuje. Ideał nie istnieje 😈