Wszystko zaczęło się kilka dni temu, kiedy na skutek awarii Facebooka, można było zobaczyć, kto faktycznie pisze posty na profilach celebrytów. Okazało się, że większość z nich wspiera się specjalistami od mediów społecznościowych. Jedną z niewielu, która ponoć tego nie robi, miała być właśnie Ewa Chodakowska. Trenerka dołożyła wszelkich starań, by jej fanom nie umknął ten fakt i w kilku postach chwaliła się swoim sukcesem:

Reklama

To co wydarzyło się w social mediach w ostanim tygodniu, OKAZAŁO SIĘ dla mnie NAJWIĘKSZĄ NAGRODĄ!
Dowód CZARNO NA BIAŁYM ze jestem tu ja..
a nie banda doradców!
Awaria Facebooka zdemaskowała WSZYSTKIE profile, które były prowadzone przez agencje, a nie przez osobę która jej płaci
- pisała na swoim Instagramie

Tymczasem Pudelek dotarł do dokumentu z którego wynika, że facebookowe konto Ewy Chodakowskiej prowadzi aż 12 osób. Sugestia plotkarskiego portalu, iż trenerka oszukuje swoje fanki, wprawiła ją w furię. W kilku kolejnych postach Ewa najpierw wyjaśniła, skąd tyle osób przypisanych do jej profilu. Jak twierdzi, są to członkowie jej rodziny oraz reklamodawcy:

Faktycznie, mam u siebie na fanpage'u wielu reklamodawców, bo wszystkie posty sponsorowane, które nie pojawiają się na mojej stronie, ale pojawiają się jako "sponsor post". Każda z tych osób musi mieć możliwość zrobienia kampanii, ale żadna z nich nie napisała nawet kropki na moim profilu

Chodakowska nie kryła swojego wzburzenia i zaatakowała konkurencję:

Reklama

Dla mnie to jest otwarta wojna i nie będę teraz już owijać w bawełnę. Zdaję sobie sprawę z tego, że awaria Facebooka nie jest na rękę mojej bezpośredniej konkurencji i zdaję sobie sprawę, że może być nie po drodze kilku osobom z takimi wynikami"

Nie ukrywam, że jestem wściekła. (...) Wiem, komu najbardziej na tym zależy i zdaję sobie sprawę, że ktoś będzie robił teraz wszystko, żeby podciąć mi nogę. (...) Zazdrość, zawiść, brak autentyczności i brak pomysłu na siebie. Sorry. Jeżeli ktoś kiedyś myślał o wzajemnym wsparciu, o tym, jaki to jest materiał na przyjaźń, ja wysypałam się z tą relacją po drodze i nie chcę do tego wracać."

Najbardziej boli moją bezpośrednią konkurencję fakt, że działam intuicyjnie i to jest chyba najtrudniejsze. Bo kiedy pracuje się sercem, to nie trzeba strategii, nie trzeba marketingowców, nie trzeba pijarowców

Ciekawe, kogo Ewa Chodakowska mogła mieć na myśli pisząc o swojej "największej konkurencji".