W minioną niedzielę Agnieszka Perepeczko była gościem porannej audycji TVN i uczestniczyła w rozmowie na temat pożarów w Australii. Ku zaskoczeniu prowadzących, czyli Kingi Rusin i Piotra Kraśki, aktorka nie zgodziła się z przedstawianą w mediach katastroficzną wizją i zapewniła, że choć sytuacja na kontynencie jest trudna, to takie katastrofy zdarzały się również w przeszłości.
Kinga Rusin na tę retorykę zareagowała dość nerwowo, następnie w swoich mediach społecznościowych zamieściła komentarz, w którym tłumaczyła, że Agnieszka Perepeczko nie była zaproszona w roli eksperta, a osoby mieszkającej w Australii. W komentarzu pod postem, na obecność aktorki w studio podczas tak poważnej rozmowy oburzyła się Karolina Korwin Piotrowska, nazywając Perepeczko "gościem z du*y":
Aktorka do całej sytuacji odniosła się w programie Onet Rano. W rozmowie z Tomaszem Sekielskim opisała swoją wizytę w "Dzień Dobry TVN":
Nie doszło do wymiany zdań, bo miałam monolog! [Prowadzący] cały czas brali oddech, bo mieli przerwać, mieli w uchu mówione: "Przerwać jej! Niech skończy natychmiast!". Nie dałam się. Nie to, że przygotowałam się na blachę, ale naprawdę mam wiedzę na ten temat i trzeba to uszanować! (...) Państwo prowadzący byli coraz bardziej źli. Wiedziałam, że tam jest taki wk*rw straszny, ale nie mogli się przebić. To nie było złośliwe, tylko chciałam szybko przedstawić swoje zdanie!
Perepeczko odniosła się także do słów Karoliny Korwin Piotrowskiej, które jej zdaniem były oburzające:
Uważam, że jestem (...) w miarę inteligentna, więc mogę powiedzieć swoje zdanie, które - oczywiście - nie musi być guru. Ale nie jestem gościem "z du*y", jak napisała pani [Karolina] Korwin-Piotrowska, tylko jestem przeciwko takim stwierdzeniom. Dla mnie to jest oburzające
Aktorka opowiedziała także, jak jej zdaniem wygląda obecnie sytuacja w Australii:
Czytam wszystkie publikacje, jakie są na temat Australii, rozmawiam codziennie z 3-4 przyjaciółmi, czytam gazety oraz oglądam Channel 7 i Channel 9, są tam różne meldunki. Uważam, że te pożary, które przeżyłam, z których tak sobie nie zdawałam sprawy, były potworne. Świat nie był jeszcze tak obłożony Internetem. Dzisiaj wszyscy dodają grozy, bo lubią. Wcześniej nie było kolorowej prasy, plotek, wariactw. (...) Sytuacja w Australii jest zła, nie uważam, że jest cudowna. Ale nikt nie ma pojęcia, że Europa to terytorium 10 mln km2, a Australia - 7 mln km2. I teraz, jeśli z tych 7 mln km2 jakiś jeden proc. jest zniszczony przez ten pożar, a reszta jest nietknięta. (...) Rzeczywiście zginęło bardzo dużo zwierząt, niby pół miliarda, ale te szacunki są dziwne, a Australijczycy się śmieją, że chyba policzyli wszystkie komary i owady, że zawyżają