W rozmowie z magazynem "Twoje Imperium" Karol Strasburger wyznał, że powszechny obecnie trend na porody rodzinne nie skusił go do towarzyszenia żonie w tym trudnym ale i pięknym momencie:
Nie byłem obecny przy porodzie i nie przecinałem pępowiny. Ja takich rzeczy nie uznaję, to nie jest atrakcyjny widok. Do niczego nikomu nie jest potrzebny. Za to obecnie jest zwyczaj, że ojciec tuż po narodzinach przyjmuje dziecko pierwszy i robi tzw. kangurowanie. I to miało miejsce.
Strasburger dodał, że ze względu na trwające zdjęcia do "Familiady", nie jest w stanie zbyt wiele czasu poświęcić rodzinie, ale stara się pomagać żonie kiedy tylko może:
Będę przewijał dziecko. Jestem odpowiedzialnym ojcem, który z przyjemnością będzie robił wszystko, co trzeba. Chociaż karmić piersią, oczywiście, nie będę. Narodziny dziecka to jest niebywały proces i człowiek w dojrzałym wieku przeżywa to inaczej, głębiej, poważniej - zdradził szczęśliwy tata.