Maja Ostaszewska w rozmowie z Plejadą stwierdziła, że szkoły powinny edukować dzieci również w temacie ich seksualności:

Reklama

Jestem mamą dwójki dzieci i uważam, że jest ona niezbędna. Młodzi ludzie, którzy dorastają, nie rozumieją wszystkich zmian, które w nich zachodzą. I to właśnie edukacja seksualna może pomóc im to zrozumieć, nauczyć szacunku do ciała swojego i drugiego człowieka, a także nieprzekraczania pewnych granic.

Aktorka uważa, że tylko rzetelna edukacja seksualna jest w stanie ochronić dzieci przed molestowaniem:

Dzieciom, oczywiście dostosowanym do ich wieku językiem, powinno się wytłumaczyć, czym jest zły dotyk i jak reagować, gdy się z nim spotkają. Przecież wszystkie doniesienia dotyczące pedofilii w Kościele czy innych instytucjach bardzo często pokazują, że te dzieci w swojej traumie były całkowicie samotne, nie zdawały sobie sprawy z tego, że powinny o tym komuś powiedzieć. To są szalenie ważne sprawy.

Ostaszewska jest także oburzona tym, jak przeciwnicy edukacji seksualnej manipulują opinią społeczną głosząc nieprawdziwe hasła na temat tych zajęć:

Odwracanie kota ogonem i mówienie, że edukacja seksualna jest seksualizacją dzieci to jakiś absurd. Jak usłyszałam, że edukacja seksualna polegać ma na tym, że dwulatki będą uczyły się masturbacji, to nie wiedziałam, czy się śmiać, czy płakać. Gdyby to nie było potworne, to byłoby komiczne. Jak można głosić takie bzdury?