Okazało się bowiem, że szykując się na uroczystość w pokoju hotelowym Maja Ostaszewska złamała sobie stopę. Z kontuzją dotarła jednak na galę, odebrała nagrodę, spotkała się z fanami i dopiero później odwieziono ją do szpitala. O swoich przejściach napisała na Instagramie:

Reklama

Do Warszawy wróciłam z Aniołem i...złamanym palcem u nogi ( polecam ostatnie, nieco komiczne zdjęcie 🤦🏻‍♀️) Jak życie jest przewrotne. Jestem przecież świeżo po bardzo trudnym fizycznie filmie. Walka w wodzie, zeskakiwania z jakiś rusztowań, przejścia pod mostami, jazda konna. Dzienne i nocne zdjęcia naprawdę w ciężkich warunkach i nic mi się nie stało. Tymczasem w pokoju hotelowym, zbierając się na galę otwarcia...niechcący kopnęłam w krzesło tak niefortunnie...Kość zrasta się miesiąc, ból potrwa trochę dłużej...Butów na obcasie raczej przez dłuższy czas nie założę. Tak to jest, w sztuce niepokorna, ale przez życie warto iść z pokorą 😉🤦🏻‍♀️

Aktorka podziękowała także organizatorom i gościom festiwalu za nagrodę i ciepłe przyjęcie:

Jeszcze raz dziękuję za chwile na @tofifest !!! Dziękuję za wszystkie rozmowy, szczególnie ważne dla mnie przy okazji spotkania z widzami po projekcji mojego filmu „Ja teraz kłamię”, który pokazywany jest w ramach konkursu polskich filmów. Kafka Jaworska na Twoje ręce ogromne podziękowania dla całej fantastycznej ekipy pracującej przy festiwalu, za Wasz profesjonalizm, pasję i serdeczność. Przy okazji za to jak się mną zaopiekowaliście kiedy było trzeba...