Każdy z kilku ostatnich wywiadów Weroniki Rosati był bardzo osobisty, jednak to za rozmowę z magazynem "Gala" oberwało się aktorce najbardziej. Wiele osób zarzuciło jej publiczne pranie prywatnych brudów oraz prywatną zemstę na byłym partnerze.

Reklama

Rosati otwarcie powiedziała bowiem, że nie planowała samotnego macierzyństwa, a od ojca swojej córki odeszła z bardzo ważnych powodów. Aktorka poruszyła także ważny temat społecznego odbioru samotnej matki oraz mężczyzny, który porzuca swoją rodzinę:

Gdybym to ja miała ośmioro dzieci z czterema partnerami, w tym czworo nieślubnych, poczętych w trakcie małżeństwa w ukryciu, i byłabym nadal nierozwiedziona, raczej zostałabym odrzucona, wyklęta przez społeczeństwo i poddana totalnemu ostracyzmowi. Byłabym skończona jako kobieta i aktorka. Tymczasem w przypadku mężczyzny jedyną reakcją ludzi są szeroko wytrzeszczone oczy bądź parsknięcie śmiechem.

Reklama

Wiele osób uznało jednak, że Weronika nie powinna mówić publicznie o tak prywatnych kwestiach. Innego zdania jest Karolina Korwin Piotrowska. Dziennikarka, która zazwyczaj krytycznie ocenia osobiste zwierzenia gwiazd na łamach mediów, w wypowiedziach Rosati widzi głębszy sens polegający na zwróceniu uwagi na ważną kwestię społeczną:

Znacie mnie i wiecie, ze nie jestem fanka uzewnętrzniania się w mediach. Ale to, co robi @weronikarosati ma sens. Ona porusza wazny problem, szczególnie w Polsce, nie zważając na to, co powiedzą inni. Na układy, koterie i smrodliwe zakłamane saloniki. Precz z dulszczyzna. Super Weronika! Jesteś dzielna i fajna. Zawsze trzymam kciuki!

Reklama

Dziennikarka zacytowała także dłuższą wypowiedź Weroniki Rosati z wywiadu dla "Gali":

Każda kobieta chce wychować dziecko w bezpiecznym domu, w bezpiecznej rodzinie. Ale zdarza się, że na skutek własnych błędów narażamy nasze dzieci na przykre dzieciństwo. Nie takie, na jakie zasługują. A przecież każda matka myśli przede wszystkim
o swoich dzieciach. I chce, by miały spokojne życie i nie miały zwichniętej psychiki jako dorośli ludzie. Mężczyźni często uważają, że są kompletnie bezkarni i nie ponoszą żadnej
odpowiedzialności za swoje czyny. Jeśli kobieta nie jest w związku małżeńskim, tak naprawdę prawo jej nie chroni w żaden sposób. Facet jest zawsze niewinny i wszystko mu wolno. Kobiety są bardzo poszkodowane, bo społecznie odbiera się je jako gorsze. Tyle się mówi o równości płac, równo ści praw, a co z równością postrzegania społecznego? Gdybym to ja miała ośmioro dzieci z czterema partnerami, w tym czworo nieślubnych, poczętych w trakcie małżeństwa w ukryciu, i by- łabym nadal nierozwiedziona, raczej zostałabym odrzucona, wyklęta przez społeczeństwo i poddana totalnemu ostracyzmowi. Byłabym skończona jako kobieta i aktorka. Tymczasem
w przypadku mężczyzny jedyną reak- cją ludzi są szeroko wytrzeszczone oczy bądź parsknięcie śmiechem. I ty- le. Żadnych konsekwencji społecznych.”