Po zdjęciach do filmu dokumentalnego o trudnym losie osób chorych na albinizm w Tanzanii, Martyna Wojciechowska, poruszona historią jednej z bohaterek, postanowiła jej pomóc. Kabula, będąc małą dziewczynką straciła rękę, którą odrąbali jej nieznani mężczyźni. Napastnicy chcieli pozyskać w ten sposób materiał na amulety, bowiem niektórych krajach Afryki wierzy si, że części ciała osób cierpiących na albinizm mają magiczną moc. Dzięki temu, że podróżniczka z Polski adoptowała Kabulę, dziewczynka mogła skończyć szkołę i rozpocząć wymarzone studia prawnicze.
Ostatnio okazało się, że Kabula nie jest jedyną dziewczynką, jaką adoptowała Martyna Wojciechowska. Goszcząc w studio "Dzień Dobry TVN" podróżniczka zdradziła:
Kabula poprosiła mnie o pomoc dla innej dziewczynki. Chciała, żeby też miała taką szansę jak ona. Dlatego mogę teraz w końcu przyznać, że od stycznia, czyli od roku Kabula ma taką siostrę. Trzymałyśmy to z Kabulą dla siebie. To była nasza tajemnica. Ma na imię Tatu, ma 15 lat. Są do siebie podobne jak dwie krople wody. Tatu też jest chora na albinizm.
Historię Kabuli oraz Tatu widzowie mogli poznać w odcinku specjalnym programu "Kobieta na krańcu świata".