Moda na Halloween przyszła do nas ze Stanów Zjednoczonych, gdzie ma całe rzesze zwolenników. Co roku miliony Amerykanów przebierają się w upiorne kostiumy, stroją swoje domy lampionami z dyni i dekoracjami rodem z horrorów, a dzieciaki chodzą w przebraniach po sąsiadach zbierając słodycze. W Polsce zwyczaje te z roku na rok zdobywają coraz więcej miłośników, co bardzo niepokoi Martę Kaczyńską, która zwraca uwagę na ten problem na łamach tygodnika "Sieci":
Tradycja organizowania tego rodzaju imprez generalnie kojarzy się ze wspomnieniem zmarłych. Trudno jednak jednoznacznie stwierdzić, czemu poza epatowaniem strasznością, popytem na wymyślne stroje i zabawą ma tak naprawdę służyć. Z chrześcijańską tradycją nie ma to nic wspólnego, oswajaniu nieuchronności śmierci każdego z nas z pewnością także nie sprzyja. Najmłodszych, zwłaszcza tych wątłych psychicznie, nawet po najlepszej zabawie finalnie przeraża.
W swoim felietonie Marta Kaczyńska pisze, że szczególnie narażone na złe wpływy Halloween są dzieci:
Nie sposób obronić słuszności obchodzenia Halloween przez dzieci. Impreza ta bowiem w sposób oczywisty nic dobrego nie wnosi. [...] Pozornie niewinne zabawy stanowią według duchownych otwarcie na działanie złych mocy, a do egzorcystów zgłasza się podobno coraz więcej osób poszukujących pomocy dla swoich dzieci - twierdzi.
Marta Kaczyńska z pewnością nie będzie więc zadowolona, że jej najstarsza córka Ewa pochwaliła się na Instagramie upiorną stylizacją halloweenową.