W najnowszym wywiadzie dla magazynu "Pani" Kasia Kowalska z goryczą wspomina byłego partnera, który przez lata nie interesował się swoją córką Olą:
Pomagali mi rodzice. Po porodzie szybko zostałam sama, bo ojciec Oli postanowił ewakuować się z naszego życia. (...) Nie szukał żadnego kontaktu z dzieckiem, nie dał przez te lata na utrzymanie córki ani grosza. Ponieważ kontakty z nim mogły się wiązać z różnymi problemami, na przykład z utrudnianiem zgody na wydanie paszportu, został pozbawiony praw rodzicielskich. (...) Mój tata stał się dla Oli i dziadkiem i ojcem. Uczył ją wszystkiego.
Wychowanie Oli nie było dla wokalistki łatwym zdaniem. Córka jakiś czas spędziła w szkole z internatem w Anglii, a kiedy w końcu wróciła do Polski, sprawiała mamie sporo problemów:
Jej powrót do warszawskiego liceum trochę mnie zmiażdżył. Wiadomo: wagarowanie, palenie papierosów, imprezy. Pyskowanie, podkradanie moich ciuchów z szafy. Standard - wspomina gwiazda. Przeżyłam też parę imprez w domu, w trakcie których poniszczono mi sprzęt. O to byłam naprawdę zła.
Kasia Kowalska powiedziała także o tym, że ojciec Oli do dziś nie czuje potrzeby łożenia pieniędzy na wychowanie córki:
Niedawno wygrała sprawę o alimenty ze swoim ojcem. Problem w tym, że pieniędzy nie można ściągnąć. Tata wciąż udowadnia, że nie ma za co żyć .