Doda udzieliła wywiadu Piotrowi Najsztubowi do najnowszego numeru magazynu "Viva!". Piosenkarka przyznała, że choć po rozstaniu ze swoim ostatnim narzeczonym, Emilem Haidarem świetnie czuła się będąc singielką, w ostatnim czasie ten stan zaczął jej ciążyć:

Reklama

Muszę powiedzieć, że jest mi z tym coraz ciężej. Zarzekałam się wtedy, że nią pozostanę „do końca moich dni”, a teraz… Jest mi trochę smutniej. Ciężej dziewczynie iść przez świat całkiem samej. Szczególnie jak ma więcej trosk niż inne.

Na pytanie czego najbardziej brakuje jej w związku z byciem singielką odparła, że oparcia w mężczyźnie:

Kiedy nasila się na mnie atak, to przydałoby mi się męskie ramię. Zwłaszcza jak atakuje inny mężczyzna. Bo rodziców nie chcę eksploatować w tej sferze mojego życia. Są starsi i sama wolałabym być dla nich oparciem. A jak facet cię kocha, to chce cie odciążyć.

Doda zapewnia także, że wśród swoich przyjaciółek pełni rolę związkowego terapeuty:

Jestem doświadczona, przeszłam bardzo dużo skrajnych sytuacji, wstrząsających. A przy okazji mam duże poczucie humoru, umiem też śmiać się z siebie. Po 30-stce nie histeryzuję też za bardzo, więc jestem dobrą osobą żeby obiektywnie i z boku doradzić.