Prawdopodobnie dlatego właśnie zarówno sama Tadla, jak i jej życiowy partner, Jarosław Kret zdecydowali się wziąć udział w najnowszej edycji "Tańca z gwiazdami". Honorarium za program z pewnością będzie dużym wsparciem dla ich domowego budżetu. Dziennikarka nie ukrywa także, że cieszyłaby się z wygranej, bowiem wiąże się ona z dodatkową nagrodą finansową:
Mam tak dużo bieżących wydatków, że prawdopodobnie nagrodę w „Tańcu z gwiazdami” przeznaczyłabym na spłatę długów. Ostatnio tylko pracuję i wszystko, co zarabiam, oddaję na zobowiązania finansowe – opowiedziała w wywiadzie dla magazynu "Viva!"
Beata Tadla dodała, że to właśnie kredyty są tym, co spędza jej sen z powiek:
Tego chyba się najbardziej boję, że nie starczy na kredyty. Ale będę się tym martwić później.
Życzymy zatem sukcesów na parkiecie "Tańca z gwiazdami"