- Z „Botoksem” jest trochę jak z PiS-em: nikt nie głosował, nikt nie oglądał. Trzy miliony widzów poszły na ten film. Ale nikt nie oglądał... - zaczął Wojewódzki.
Żukowska od razu podchwyciła wątek, skwapliwie przyznając, że jeśli nie wiadomo, o co chodzi, to na pewno chodzi o pieniądze. - O tym jest ten film, że gdyby lekarze byli lepiej wynagradzani za swoją pracę, godniej, to byliby może lepszymi lekarzami. Moja postać jest do bólu uczciwa, ale poznałam lekarzy, chirurgów, którzy zarabiają po dwa sześćset i żeby godnie żyć, muszą brać dyżury - powiedziała.
- Nie muszą brać dyżurów - wtrącił Wojewódzki. - Mogą brać łapówki.
- Ten film jest o jednych i o drugich - odparła aktorka.
- Wiesz, że w tym filmie słowo „k…a” pada 87 razy? - zapytał showman. - Patryk to naprawdę wielki reżyser... On jak idzie ulicą, to potrąca samochody. 87 razy pada słowo „k…a”, policzyłem - zapewnił.
- Podobno ludzie inteligentni przeklinają - broniła reżysera gwiazda.
- No to w takim razie chyba nie ten film widziałem - stwierdził Wojewódzki.
Kiedy zeszło na temat antyfeministycznego wydźwięku „Botoksu”, aktorka oświadczyła, że „ten film broni kobiet”. - Mój pracodawca mówi mi: „Dla mnie prawdziwy chirurg to sika do umywalki” i wiesz, co robi moja bohaterka? Udowadnia, że jest prawdziwym chirurgiem. I moja lekarka, z którą rozmawiałam, zrobiła to. Sikała do umywalki na oczach swojego szefa.
- To, co zrobiła moja bohaterka, to jest prawda - ciągnęła dalej Żukowska. - To jest udowodnienie mężczyznom, że jesteśmy tak samo inteligentne. Że są kobiety, które potrafią tak samo dobrze wykonywać swój zawód, jak mężczyźni. Dlatego kobiety, które idą do kina, utożsamiają się z tymi postaciami. To nie może być tak, że sugerujemy się opiniami kilku recenzentów. Na Instagramie czy na mediach społecznościowych zalewają nas komentarze kobiet, które są zachwycone tym filmem. Jak czytam recenzje, to sobie myślę: „O k…a, naprawdę ich to poruszyło, jaki w nich ferment zasiało.
Ciekawe, że rolę specjalistki od waginoplastyki początkowo miała grać Małgorzata Socha, jednak zrezygnowała właśnie przez wzgląd na scenę, w której musiałaby sikać do umywalki.