- Tyle lat grałam w teatrze, a wszyscy podniecają się nagle tylko moim mężem i mówią o mnie jako per „żona Stramowskiego”, jakbym była debiutantką! Dla niektórych jestem niewidzialna - wyznaje Katarzyna Warnke w rozmowie z „Faktem”.

Reklama

- Dzięki „Pitbullowi" Piotrek stał się gwiazdą w ciągu jednej nocy. Nie wiem, czy mnie to czeka, bo takie zainteresowanie nie jest każdemu dane. Denerwowała mnie długo i dręczyła ta niesprawiedliwość - dodaje aktorka.

- Piotr wie, że zazdroszczę mu ról i sławy. Dyskutowaliśmy o tym nie raz - przyznaje bez żenady Warnke. Aktorka ma jednak nadzieję, że występ w kontrowersyjnym „Botoksie” Patryka Vegi, gdzie zagrała dużo większą rolę niż jej mąż, zapewni jej upragnioną popularność.

- Okaże się, czy jestem dobrą aktorką, czy złą. Państwo, którzy nie widzieli mnie w teatrze, będą mogli sobie wreszcie wydać na ten temat opinię. Najwyżej ktoś powie o mnie per „ta zła aktorka", ale już nie „żona gwiazdora” - mówi Warnke.

Co na to sam zainteresowany? - Tego czy kariera Kasi teraz faktycznie ruszy z kopyta i będzie miała swoje 5 minut, jak ja mam, to nie wiem. Wszystko leży w rękach widzów, ale ja za nią trzymam kciuki - komentuje Piotr Stramowski.