Zdaniem Kingi Rusin, nagroda od premier Szydło zupełnie nie należała się ministrowi Szyszce, oskarżanemu przez ekologów o działania na szkodę polskiego środowiska:

Reklama

Premier Szydło postanowiła nagrodzić ministra Szyszkę i jego resort! Na nagrody przeznaczyła, bagatela 120 tys.! Czy to nagroda za bezprecedensową akcję dewastacji polskiej przyrody!? Chyba tak, skoro w uzasadnieniu decyzji Kancelaria Pani Premier napisała: "podstawą do gratyfikacji było szczególne zaangażowanie i profesjonalne wykonywanie swoich obowiązków" - napisała na swoim Facebooku

Zdaniem dziennikarki, minister środowiska wystarczająco już napchał własną kieszeń pieniędzmi podatników:

Szyszce ciągle mało! Dysponuje już funduszami na ochronę środowiska, które zabrał samorządom, próbuje położyć łapę na tzw. Funduszu Norweskim zasilającym organizacje pozarządowe (które często nie są pro rządowe wiec rząd chce je odciąć od finansowania i unicestwić), dysponuje w nieograniczony w zasadzie sposób pieniędzmi z masowych wycinek drzew i zwiększonych kwot odstrzału dzikich zwierząt. Nie wystarczy!?

Rusin uważa, że nagradzając Szyszkę wbrew temu, jaki społeczny przeciw budzą jego działania, rząd PiS pokazuje lekceważący stosunek do obywateli:

Ta nagroda najdobitniej pokazuje stosunek tego rządu do ochrony środowiska i do obywateli którzy domagają się natychmiastowego zaprzestania niszczenia Parków Narodowych, Parków Krajobrazowych, puszcz, borów i wycinki najcenniejszego starodrzewu stanowiącego dobro narodowe wszystkich Polaków.
Przypomnijmy jeszcze że ostatnio w dyskusji z ministrem Morawieckim Szyszko zadeklarował że wycięte zgodnie z jego rozporządzeniem przez podległe mu Lasy Państwowe drewno chce przeznaczać na ...opał!