Kilka dni temu na Instagramie Hanny Lis pojawiło się zdjęcie, na którym ubrana w krótką niebieską sukienkę, pozuje u boku przyjaciela, Łukasza Jemioła. Większość fanek dziennikarki zachwyciła się jej świetnym wyglądem i perfekcyjną sylwetką. Znalazły się jednak także głosy krytyki. Zdaniem niektórych bowiem, kobieta w tym wieku nie powinna odsłaniać tak wiele ciała:
Długość zbyt krótka, nie róbmy się na siłę młodszymi bo to może tylko zaszkodzić...
Przestańcie wszyscy słodzić, bluzka-sukienka za krótka dla dojrzałej kobiety. Wygląda niesmacznie i bez klasy.
Hanna Lis odpowiedziała na głosy sceptyków twierdząc, że nie zamierza rezygnować z ubrań, w których dobrze się czuje tylko dlatego, że jest dojrzałą kobietą:
Bardzo przepraszam, że uraziłam Pani poczucie estetyki i z góry uprzedzam, że dalej będę chodzić w takich ubraniach, które lubię i w których czuję się dobrze. W wieku 47 lat powinnam paradować w worku? Btw: czy szorty na 47 letnim mężczyźnie tez wyglądają niesmacznie i bez klasy? Pozdrawiam serdecznie, więcej tolerancji.
Przywykłam do publicznej krytyki, taki zawód, takie życie. Nie odmawiam nikomu prawa do niej. Dziwią mnie jednak niezmiennie komentarze, że kobieta czegoś nie może nosić, albo robić, bo jest "dojrzała". Zwykle takie zastrzeżenia zgłaszają zresztą kobiety, co jest naprawdę zadziwiające. Dzięki za dobre słowo, ale wyglądam na swój wiek (i jest mi z tym całkiem dobrze). Buziaki.
Zgadzacie się z Hanną Lis, czy z osobami krytykującymi długość jej sukienki?