Po przegranym procesie o naruszenie dóbr osobistych, jaki wytoczył swojej żonie, Kai Schoenhals rozesłał do mediów oświadczenie, w którym obsypał Figurę licznymi zarzutami o utrudnianie mu kontaktów z córkami.

Aktorka nie pozostała mężowi dłużna i swoim oświadczeniu przesłanym do magazynu "Viva!" przedstawia nieco inną wersję wydarzeń:

Aktualnie ukształtowany sposób i zakres kontaktów ojca z dziećmi jest odzwierciedleniem decyzji Sądu Okręgowego orzekającego w sprawie o rozwód, oddalającej ostatni wniosek w zakresie zabezpieczenia kontaktów Kaia Schoenhals z dziećmi co uwzględnia wolę naszych córek, ich dobro oraz ich najlepszy interes.

Reklama

Kai Schoenhals od blisko dwóch lat nie przebywał w Polsce i zgodnie z własnym wyborem w tym okresie nie widywał się z dziewczynkami.

Z przykrością stwierdzam, że Kai Schoenhals od lat nie łoży na dzieci w kwocie zasądzonej przez Sąd Okręgowy, nie wywiązuje się również z tego obowiązku alimentacyjnego w żaden inny sposób, co godzi w dobro naszych dzieci.

Reklama

Katarzyna Figura dodaje także, że wbrew zapewnieniom jej męża, żaden są dotychczas nie uniewinnił Kaia:

Ponadto, należy zaznaczyć, iż nie został wydany żaden wyrok sądu karnego, ani żadnego innego sądu lub organu uniewinniający Kaia Schoenhals.

Pozostałe rozstrzygnięcia sądów, w tym dotyczące przywrócenia naruszonego posiadania mojego domu w Warszawie czy wydania dokumentów tożsamości dziewczynkom (mimo sprzeciwu Kaia Schoenhals), są dla mnie korzystne.

Sąd II instancji w sprawie o przywrócenie Kaiowi Schoenhals naruszonego posiadania domu w Warszawie nie znalazł żadnych faktycznych i prawnych przesłanek dla przywrócenia posiadania i oddalił prawomocnym wyrokiem w całości powództwo Kaia Schoenhals.

Wyrok Sądu Okręgowego (I instancji), ogłoszony w dniu 6 kwietnia 2017 r. w sprawie o naruszenie dóbr osobistych, którą wytoczył mi w 2012 r. Kai Schoenhals, jest dla mnie satysfakcjonujący, został wydany przez Sąd po kompleksowej analizie materiału dowodowego, w tym analizie zeznań kilkudziesięciu świadków.

Wygrałam proces o naruszenie dóbr osobistych, Sąd I instancji oddalił wszystkie roszczenia Kaia Schoenhals, w tym żądanie zapłaty zadośćuczynienia w wysokości 200.000 zł.

Prawda zwyciężyła.

Wszystko wskazuje na to, że ten konflikt w najbliższym czasie nie dobiegnie końca.