Cielecka nie pojawia się z ukochanym na czerwonych dywanach i branżowych bankietach, co było przyczyną niejednej plotki na temat rzekomego rozstania pary. Aktorka i jej ukochany mają się jednak świetnie, a w wywiadzie dla magazynu "Viva!" artystka opowiedziała o korzeniach swojego partnera:

Reklama

Daleko mu do zwyczajności. Jest znawcą kultury polsko-żydowskiej i przewodnikiem po historii Żydów. Jego własna historia jest bardzo ciekawa. Jest trójnarodowcem, ma polskie korzenie, ale też szwedzkie i izraelskie. Tu, w Warszawie, współpracuje z Muzeum Polin, bierze udział w panelach na temat Izraela, opowiada o świecie, którego już nie ma, o kulturze, którą zniszczono, i o śmierci. Jego rodzice musieli emigrować z Polski w 1968 roku, on urodził się w Szwecji, większość życia mieszkał w Tel Awiwie i teraz zatoczył koło, odnajdując część życia swoich przodków w Warszawie

Magdalena Cielecka zdradziła także, że choć mieszka z partnerem pod jednym dachem, wciąż ma momenty, w których lubi być sama:

Mieszkamy razem od trzech lat, mam go przy sobie blisko. Nienormalne więc byłoby, gdybym, mówiąc o swoim życiu, w ogóle o Davidzie nie wspominała. Ale gdy pracuję albo wyjeżdża – jest przecież pilotem wycieczek – to bardzo lubię być sama. Czasami uciekam od ludzi, bo przecież w tym moim zawodzie ciągle jesteśmy zdani na czyjeś towarzystwo, w teatrze czy na planie filmowym.