Całą sytuację Chajzer opisał na Facebooku. Mężczyznę, który rzekomo potrzebował paliwa by dotrzeć do domu, dziennikarz spotkał na autostradzie:

Reklama

Taka akcja. Znowu autostradowa. Zalewam paska ropą, podchodzi Pan z kanistrem i prosi o parę litrów bo podobno nie ma jak dojechać do domu. Tłumaczy, że nie ma kasy a droga daleka. Mówi, że dobrzy ludzie dolewają mu po dwa litry. Chwyta mnie za serce bo pewnie rodzina czeka, pytam - ile potrzeba żeby dojechać? - No ze 20... Leje więc 20. Pan szczęśliwy, mówi, że teraz dojedzie, ja też się cieszę bo pomogłem. Płacę, wychodzę i co widzę? Pan dalej stoi z kanistrem i wypatruje kolejnego "anioła stróża". Czy właśnie zostałem zrobiony w konia?

Pod wpisem Chajzera błyskawicznie pojawiły się komentarze, w których internauci opisują, jak dali się naciągnąć temu samemu "potrzebującemu" w mercedesie:

Update - A nawet w ch... W komentarzach już się zgadało, że Panu z mesia "okulara" bardzo często kończy się tam paliwo.

Ktoś zasugerował nawet Filipowi, by zrobił na temat pana wyłudzacza materiał dla "Dzień Dobry TVN"