O prawach kobiet Paulina Młynarska mówiła głośno zanim Polki wyszły na ulicę w czarnych protestach. Ostro i dosadnie piętnuje seksizm i głupotę polskich polityków. Ostatnio trafiła na okładkę kolorowego magazynu "Cosmopolitan" i jak sama twierdzi, zaprowadził ją tam właśnie feminizm:

Reklama

Feministki na okładki! Na okładki magazynów nie zaprowadziła mnie kariera modelki, przed laty, w Paryżu, filmowe role ( cóż to była za masakra!), długie lata pracy w TV, ani pożałowania godne próby "bywania" na ściankach ( tak, tak, ćwiczyłam i to, opisałam dogłębnie w książce " Na błędach! Poradnik-odradnik" w rozdziale poświęconym wyznaniom anonimowej celebrytki). Na okładki zaprowadził mnie feminizm. Zabieganie o respektowanie praw kobiet i niezmącona wiara, że kiedy się powalczy to można nawet zwyciężyć:)

Kiedy pojawiły się głosy oburzenia, że feministce nie wypada pokazywać się na okładce pisma, które z myślą feministyczną ma niewiele wspólnego, Młynarska odparła:

Moim zdaniem, to ważne, aby młode czytelniczki mogły poczytać o ważnych sprawach w gazetach, po które sięgają. Feminizm powinien koniecznie opuścić niszę, bo inaczej nie dotrzemy do osób, które nie mają nawyku sięgania po niszowe, poważne teksty. Od lat zabiegam o to, by prawa kobiet znalazły się w centrum zainteresowania popularnych nośników. Cieszę się, kiedy piszą o nich portale i kolorowe gazety. Widzę w tym głębszy sens i nie obrażam się na nie