Za cele większości swoich wypraw Wojciech Cejrowski wybierał bardzo egzotyczne miejsca. Tymczasem ostatnio, w ramach swojej aktywności stand - upera, podróżnik wylądował w Wielkiej Brytanii. Zachwytami nad tym krajem, a w szczególności jego stolicą, dzieli się z czytelnikami na Facebooku:
Szlifuję właśnie bruki Londynu. Zachwycające miasto, czego się wcale nie spodziewałem. Przecież ten Stary Londyn Szekspira, a potem kolejny Stary Londyn Dickensa spłonął doszczętnie, a jednak..
Gdyby mnie ktoś dziś spotkał tu na ulicy z rozdziawioną gębą, proszę zostawić w spokoju. Jestem oniemiały, czyli jestem niemota - nie rozumiem co się do mnie mówi, bełkocę. Wczoraj zaczepił mnie tu jakiś chłopak z Polski. Pytał czy to pan Cejrowski, a ja mu na to że: eee...
To on wtedy czy może sobie ze mną zrobić zdjęcie, a ja mu na to powiedziałem: eee... w poniedziałek.
Cejrowski sam śmieje się z własnego zachłyśnięcia Londynem i martwi się, że nie zdoła zwiedził wszystkich jego muzeów:
Oniemiały, nie rozumiem co się do mnie mówi, bełkocę i gapię się w górę na fasady przez co wciąż wpadam na ludzi. Wczoraj wpadłem na arabską kobietę z zasłoniętą twarzą i byłby kłopot, gdyby nie to, że wyraz mojej twarzy - oniemiały zachwyt głupka z wioski - rozśmieszył jej męża i dziecko.
Chyba się tu osiedlę na rok, bo sama ekspozycja w Muzeum Brytyjskim (a mam dodatkowo dostęp do magazynów, gdzie przechowuje się eksponaty z wykopalisk, na których pracowałem w Meksyku) sama ta ekspozycja to około 30 kilometrów do przejścia.
Podróżnik dodał także, że nie tylko stolica Wielkiej Brytanii wzbudziła jego zachwyt:
Ktoś z Państwa kręcił nosem, że Londyn wprawdzie fantastyczny, ale reszta Anglii to same dziury i nie warto...
Nie zgodzę się. Pierwszy mój dzień w życiu spędzony na Wyspach Brytyjskich to była maleńka miejscowość Evesham, drugi dzień to było miasteczko Szekspira - Stradford i w całej tej okolicy zachwycałem się, że domki miluśkie, ładniutkie, jak z bajki, że pejzaże jak z książek; tych najlepszych - jak z "Hobbita", jak z "Wodnikowego Wzgórza". Anglia poza Londynem też piękna... Eee no dobra :) Northampton niczego nie urywa, ani nie porywa, ale na wsi, na prowincji.. chce się osiąść w ciasnym domku, na pięterku i pisać bajki.
Wyobrażacie sobie Wojciecha Cejrowskiego piszącego bajki?