Piotr Kraśko pracę w "Wiadomościach" TVP stracił na skutek czystek, jakie w szeregach pracowników mediów publicznych przeprowadzają nowe władze między innymi Telewizji Polskiej. Po trzech miesiącach od rozstania z byłym pracodawcą, dziennikarz znalazł zatrudnienie w konkurencyjnym TVNie, gdzie oprócz śniadaniowego "Dzień Dobry TVN", prowadzi także program "Fakty z zagranicy" w stacji TVN24 Bis.

Reklama

W rozmowie z portalem gazeta.pl, Kraśko został zapytany o to, czy rozważyłby dziś powrót do Telewizji Polskiej:

Teraz nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. I absolutnie nie dlatego, że źle wspominam TVP. Wprost przeciwnie. To było 25 bardzo różnych, ale generalnie świetnych lat. Tym bardziej jestem zaskoczony, że jestem pod aż takim wrażeniem TVN - zaczynając od pracujących tu ludzi, przez organizację produkcji, kończąc na możliwościach technicznych. I połączenie „Dzień Dobry TVN” z TVN24BiS jest fantastycznym doświadczeniem. Co może być dla mnie lepszego - rozmawiam niemal co wieczór o kampanii wyborczej w Stanach, o tym, dlaczego rosyjskie myśliwce latają nad Europą, czy o Brexicie. Przez godzinę i ze świetnymi gośćmi. W pokoju siedzę razem z doskonałym wydawcą Kasią Ramotowską, obok mam świetnych reporterów, a przez ścianę sąsiadujemy z Jackiem Stawiskim i Maciejem Wierzyńskim. To nie tylko praca - to wielka frajda spędzać z nimi czas.

Dziennikarz wyjaśnił także, dlaczego pracy w programie "Dzień Dobry TVN" nie traktuje jak zawodowego kroku wstecz:

Reportera, a ja zawsze byłem i będę reporterem, nieustannie ciągnie do rozmowy z ludźmi. Do tego, żeby po prostu pogadać o tym, co ludzi cieszy, a co smuci. W telewizji zwanej śniadaniową, czy poranną (uwielbiam pasję Kingi Rusin do przekonywania, że powinno się mówić właśnie poranna, a nie śniadaniowa), jest na to miejsce. Materiały w serwisie informacyjnym mają parę minut, tu o wiele więcej, a rozmowy są nieporównanie dłuższe. Telewizja jest dobra albo zła, a nie śniadaniowa czy kolacyjna. (...) Nigdy po prostu nie miałem z pracy takiej przyjemności jak teraz. (...) Poza tym, wie pan, ja nie mam pojęcia o gotowaniu i podziwiam ludzi, którzy potrafią dobrze gotować. A to, że przy okazji rozmawiamy o polityce, to super! Nie udawajmy, że nie zajmujemy się w życiu także jedzeniem! - dodał Piotr Kraśko

Reklama