Edyta Górniak od rozwodu toczyła zaciętą walkę z byłym mężem o opiekę nad synem. Artystka chciała, by Allan był cały czas przy niej, ojciec miał jednak prawo w równym stopniu uczestniczyć w wychowaniu chłopca. Wszystko zmieniło się po tragicznym wypadku, jaki spowodował Dariusz K. Prowadząc samochód pod wpływem substancji odurzających, muzyk śmiertelnie potrącił na pasach kobietę i trafił do aresztu. Po dwóch latach procesu, były mąż Górniak usłyszał wyrok 7 lat pozbawienia wolności. Na poczet kary zaliczają się dwa lata aresztu, więc ojciec Allana spędzie w więzieniu jeszcze 5 lat.

Reklama

Tymczasem dziadkowie chłopca walczą o to, by nie stracić z nim kontaktu. Edyta ponoć uniemożliwia im widywanie Allana, w czym pomaga jej fakt, iż wyprowadziła się wraz z nim do Krakowa. Na razie nie wiadomo, czy sąd przychyli się do żądań rodziców Dariusza K. i umożliwi im widywanie wnuka.

Znajomy Edyty Górniak w rozmowie z "Faktem" zapewnia, że piosenkarce nie chodzi o kontakty Allana z dziadkami, tylko z osadzonym w więzieniu ojcem:

Edyta nie ma nic przeciwko kontaktom Allana z dziadkami. Przecież w każdej chwili mogą przyjechać do Krakowa. Nie chce natomiast, by syn odwiedzał ojca w więzieniu. Allanek został przebadany przez psychologa, który orzekł, że nie jest wystarczająco dojrzały, by zmierzyć się z takim spotkaniem – twierdzi informator tabloidu.