Do zatrzymania Wardęgi doszło trzy dni temu. Funkcjonariusze metra wraz z policjantami, siłą wciągnęli z pociągu youtubera przebranego w strój Lorda Vadera. Zajście zarejestrowali inni podróżni, a film trafił do sieci. Internauci oraz sam zatrzymany zarzucili funkcjonariuszom, iż ich agresywne zachowanie było niewspółmierne do sytuacji.

Reklama

Przedstawiciele Metra Warszawskiego postanowili wytłumaczyć się na Facebooku. Jak twierdzą, reakcja funkcjonariuszy była stanowcza, bowiem wydawało im się, że youtuber robi krzywdę starszemu człowiekowi. Dopiero później okazało się, że był to kolega Wardęgi przebrany za staruszka, a wyrządzana mu krzywda była elementem scenariusza najnowszego filmu.

Drogi Lordzie Vaderze. Stoimy na straży „jasnej strony mocy” i musimy dbać o warszawską podziemną Galaktykę i jej użytkowników. Pewnie dlatego nasz ogląd sytuacji różni się od Twojego, Drogi Lordzie. To, co dla Ciebie było zaplanowanym żartem, inne osoby odebrały całkiem poważnie. Nasz maszynista nie widział „wapniaka”, ale starszą osobę, pasażera, który kilkakrotnie przewracał się na podłogę i wymagał pomocy. Nasi wartownicy próbowali to z Tobą wyjaśnić. Niestety „ciemna strona mocy” zwyciężyła i potrzebna była interwencja Policji. Mamy nadzieję, że jednak przejdziesz na „jasną stronę mocy” i w przyszłości wspólnie wykorzystamy „Moc” w dobrym celu. - czytamy w oświadczeniu metra.

Drodzy pasażerowie warszawskiego metra. Wbrew ostatnim doniesieniom, nie interweniujemy w metrze bez przyczyny. Jeżeli maszynista widzi na obrazie z kamery pociągu niepokojącą sytuację – tzn. pasażera, który upada z siedzenia w związku z działaniami innego pasażera – chcemy wyjaśnić tę sytuację. Jeżeli dostajemy od pasażerów sygnały, że w pociągu dzieje się coś nietypowego, tym bardziej zależy nam na szybkiej reakcji. Chcemy dbać o Wasze bezpieczeństwo. Dlatego na każdej stacji metra znajduje się pracownik Służby Ochrony Metra. To on w pierwszej kolejności stara się wyjaśnić każde zajście. W razie potrzeby, może liczyć też na wsparcie Policji. A wszystko to dla naszego wspólnego bezpieczeństwa.

Sylwestre Wardęga swoją wersję całego zajścia opisał na Facebook i opowiedział na YouTube. Oto, jak przedstawia swoje zatrzymanie w metrze:

Trwa ładowanie wpisu