Izabela Marcinkiewicz, która kilka miesięcy temu ze szczegółami opowiedziała "Super Expressowi" o przyczynach rozpadu swojego małżeństwa, tym razem zaprosiła do swojego domu "Dzień Dobry TVN".

Reklama

W rozmowie z dziennikarką, żona Kazimierza Marcinkiewicz zdradziła, jak czuje się po wypadku:

Dzisiaj czuję się bardzo dobrze, fajnie, że przyszliście, bo nie jestem sama.

Izabela narzeka, że w czasie choroby, nie otrzymała wsparcia od najbliższej jej osoby, czyli od własnego męża:

Ja wsparcia od męża nie dostałam, dostałam je od innych, obcych osób. Potrzebna jest bliskość, to, że ta osoba posiedzi z tobą długo, a ja bardziej mogłam liczyć na pomoc pielęgniarek, które poświęciły mi więcej czasu, bo potrzebowałam też takiej ciepłej rozmowy.

Na poprawę relacji z mężem, Iza nie ma już nadziei:

Teraz jestem w trakcie rozwodu i nie staram się zrozumieć męża. Staram się zamknąć ten rozdział. Były cudowne lata, ale od początku roku prowadzę inne życie, sama. Spotykamy się tylko na sali rozpraw. To jest smutne, jak się miłość kończy. Zaczynam nowy rozdział, zobaczymy, co w nim będzie. Zmądrzałam życiowo i teraz nie łapię się na czułe słówka, na słowa bez pokrycia

Reklama

Dziennikarka zapytała także wciąż aktualną żonę Kazimierza Marcinkiewicza o jego stan zdrowia. Kilka dni temu media donosiły bowiem, że były premier trafił do szpitala:

Ja dowiedziałam się o tym z prasy. Skontaktowałam się z nim, ale bez odpowiedzi. Odpowiedź nastąpiła, ale dopiero po dwóch dniach. Wiem, że jest pod opieką. Uważam, że to rzecz naturalna i obowiązek małżeński, żeby zapytać, jak mąż się ma