W rozmowie z "Super Expressem" aktorka wspomina moment wybuchu Powstania Warszawskiego, który przeżyła jako dziecko:
Gdy wybuchło powstanie, byłam sama. Ojciec był w Sochaczewie, a mama w Józefowie. Byłam jedynie z psem gestapowskim.
Aktorka przypuszcza, że zwierze mogło uciec od gestapo, ponieważ było widać, że zostało przeszkolone
Można było mnie z nim wszędzie wysłać, bo jak z nim byłam, to nikt do mnie nie podszedł. I wtedy, mimo powstania, musiałam wyprowadzić go na spacer. Gdy wyszłam z domu, zaczęła się strzelanina. Wtedy pies mnie przewrócił, zakrył sobą i... zginął. Uratował mi życie. Czułam, jak przestaje bić mu serce. Jak nie kochać istoty, która uratowała mi życie. Pozostała mi blizna na ręku, bo kula drasnęła także mnie. - opowiedziała wzruszona aktorka.