Do zajścia miało dojść w budynku Teatru Nowego w Zabrzu. O całym zdarzeniu, media poinformował Nader:

Zostałem napadnięty,pobity i wielokrotnie znieważony,w publicznym miejscu,którym niewątpliwie jest teatr,Teatr Nowy w Zabrzu. Napaści dokonał etatowy pracownik placówki, Mateusz L. , z współudziałem Magdaleny W. - także etatowej pracownicy Teatru Nowego w Zabrzu. Nie używam określenia "aktor"/"aktorka"/,by nie dyskredytować wykonywanego, także przeze mnie, zawodu.

Reklama

W rozmowie z "Faktem", Arkadiusz Nader zdradza, że czekał na swojego kolegę, gdy znienacka pojawiła się Magdalena Waligórska, z którą występował na planie "Rancza":

Podeszła i powiedziała: „A co ty tu robisz?! Wypier...aj stąd, ch...”. Myślałem, że to forma przywitania, bo się dawno nie widzieliśmy – ironizuje aktor.

Jak twierdzi tabloid, serialowa para prywatnie nie pała wzajemną sympatią.

Reklama

Przytkało mnie, bo choć od zawsze się nie lubimy, to tego się nie spodziewałem. Nagle obok pojawił się jej facet, Mateusz. Dokonał napaści z jej współudziałem. On na szczęście trafił mnie tylko raz. Na koniec usłyszałem od niego, że nasze spotkania zawsze będą wyglądać w ten sposób i za każdym razem, jak mnie spotka, to będzie mnie bił – relacjonuje Arkadiusz Nader "Faktowi".

Jestem ofiarą-nie byłem agresorem! Mam na "to" świadków, mam wyniki lekarskiej obdukcji! W Komendzie Policji w Zabrzu, złożyłem zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa, w którego treści podkreśliłem DWUKROTNE stwierdzenie mojej TRZEŻWOŚCI przez funkcjonariuszy. Od tej chwili sprawą zajmują się organa ścigania z oczywistym udziałem prawnika. - twierdzi gwiazdor "Rancza"

Reklama

Zajście potwierdziła policja:

W sobotę po godz. 22.00 w zabrzańskim Teatrze Nowym doszło do awantury pomiędzy aktorami. Starszy został uderzony w twarz przez kobietę, w spór wdał się też inny, młodszy aktor – potwierdza tabloidowi sierżant Agnieszka Żyłka z Komendy Miejskiej Policji w Zabrzu.

Magdalena Waligórska zaś, którą serialowy kolega oskarża o napaść, nie chce komentował całego zajścia:

Nie będę tego roztrząsać na łamach prasy. Zostawiam to odpowiednim organom - powiedziała aktorka "Faktowi"