Zdarzenie miało mieć miejsce w Teatrze Nowym w Zabrzu. Mediom zrelacjonował je Nader, który twierdzi, że czekając na kolegę po spektaklu, został znienacka zaatakowany przez Magdalenę Waligórską. Aktorzy znają się z planu serialu "Ranczo", w którym grają małżeństwo. Nader twierdzi, że przez Waligórską i jej chłopaka został tak dotkliwie pobity, że złożył zawiadomienie na policji.
Tabloidy prześcigają się w poszukiwaniu przyczyn konfliktu, pomiędzy kolegami z planu. Najbardziej prawdopodobna wydaje się wersja, do której dotarł tygodnik "Twoje Imperium". Z relacji osób, które znają Nadera i Waligórską wynik, że konflikt zaczął się już 4 lata temu, podczas prac nad spektaklem "Smak Mamrota". Ekipa zrobiła wówczas aktorce dowcip, który bardzo nie przypadł jej do gustu:
Przed premierą sztuki w Sali Kongresowej w Warszawie, gdy Magda stała na scenie, nasz technik wyświetlił na monitorze fragment filmu pornograficznego. To trwało kilka sekund, widownia niczego nie widziała. Tylko Magda. Był bardzo poruszona. Po spektaklu zeszła ze sceny, spoliczkowała technika i przyczepiła się do mnie, Arka Nadera i jeszcze jednego kolegi. Później zorganizowała spotkanie ze scenarzystą, reżyserem i producentem "Rancza", który sprawę wyjaśnił. Ale ona, chociaż ją przeprosiliśmy, jeszcze bardziej się nakręciła i oskarżyła jednego z nas, że ją molestował seksualnie. Sądziłem, że czas zagoił rany. Ale, jak widać, nie. Gdy usłyszałem o tej awanturze w Zabrzu, było dla mnie oczywiste, że przyczyna tkwiła w tej sytuacji sprzed lat. - relacjonuje jeden z aktorów grających w spektaklu.
Waligórska zareagowała ponoć bardzo nerwowo:
O molestowanie oskarżyła jednego z nas, potem drugiego, by skończyć na mnie. Nie wiem, co ją tak oburzyło, może miała jakieś doświadczenia w tej branży...
Sama aktorka, którą Arkadiusz Nader oskarża publicznie o napaść, dotychczas nie chciała komentować tej sprawy. W końcu jednak postanowiła przerwać milczenie i w mailach przesłanych do redakcji "Twojego Imperium" wyjaśniła:
Powiem tylko, że złożyłam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. To są cztery paragrafy. I nie mówię tu o sytuacji w Zabrzu, ale o czterech ostatnich latach. Mnie całkowicie wystarczy współpraca z policją, przedstawienie dowodów w sądzie, a nie walka na słowa w mediach i robienie z tego pośmiewiska na oczach całej Polski. Nie wejdę w słowną szarpaninę.
Informacje te w rozmowie z "Rewią" potwierdza policja:
Na początku tego tygodnia pani Magdalena Waligórska złożyła doniesienie o popełnieniu przestępstwa na tle seksualnym przez pana Arkadiusza Nadera. Nie mogę ujawniać szczegółów, gdyż sprawa została przekazana na Śląsk, według właściwości miejscowej dla popełnionego czynu. - potwierdza oficer prasowy Stołecznej Komendy Policji Agnieszka Hamelusz.