Umer swój wpis zaczęła od podziękowania za nagrodę Grand Prix tegorocznego festiwalu, jaką wręczył jej na scenie Juliusz Braun. Niestety radość z wyróżnienia zakłóciły warunki, w jakich przyszło występować artystom:

Najpierw popadywał deszcz. Mżył. Tuż przed naszym wejściem na antenę zaczął padać na dobre. Tłum pod parasolami czekał cierpliwie. Natomiast tłumek koło mnie nie czekał cierpliwie. Krzyczał, klął, niszczył scenografię, kolebał się, bo siedzieć nie chciał, a ustać nie był w stanie. Byli kompletnie pijani i chamscy. Myliłam się w co drugim zdaniu i cud, że nie zeszłam ze sceny. - napisała na Facebooku Magda Umer.

Reklama

Artystka dodała, że nie zeszła ze sceny tylko dlatego, że do końca miała nadzieję, iż ktoś wyprowadzi pijanych widzów z amfiteatru. Niestety tak się nie stało, a chamskie zachowanie tej grupy zupełnie nie pozwalało jej skupić się na występie.

Nie było sensu abym podnosiła głowę znad kartek, bo wtedy dopiero widać byłoby panikę, której nie potrafię opanować. - napisała Umer.

Na domiar złego, fatalna pogoda przegoniła niemal całą publiczność, a artyści kończyli występy przy pustej widowni.

Po następnych kilku minutach przemoknięta do suchej nitki ostatnia publiczność dała za wygraną i zniknęła. Chyba Tylko Kot Przybora, Grześ Wasowski z żoną Moniką, moje dzieci i jeszcze kilkanaście osób dotrwało do końca. No i oczywiście wspominana grupa pijanych kowboi. Ania Jopek tak pięknie potem powiedziała, że groźniejsze od tej ulewy, było ich towarzystwo... Po jakimś czasie zaczęły rozstrajać się instrumenty i wysiadło 5 kamer telewizyjnych! To co wykonywała cała ekipa realizacyjna, żeby ratować sytuację, było czymś w rodzaju bohaterstwa kapitana Wrony lądującego bez podwozia. Dziękuję za to wszystkim z całego serca, państwa pozdrawiam gorąco, a miastu Opole życzę znalezienia pieniędzy na dach nad głową dla spragnionych kultury mieszkańców!

Przypomnijmy, że to nie pierwszy krytyczny głos na temat tegorocznego festiwalu w Opolu. Wcześniej swoje oburzenie na niski poziom artystyczny koncertów wyraziła Karolina Korwin Piotrowska.

Reklama

>>>Czytaj więcej: Korwin Piotrowska krytykuje Opole i Sopot: Miejsce do zarabiania kasy i lansu

Czarny PR zrobiła festiwalowi także awantura, do jakiej doszło za kulisami pomiędzy Donatanem i menadżerem Michała Szpaka.

>>>Czytaj także: Awantura w Opolu. Donatan pobił menadżera Szpaka