Korwin Piotrowska zaczęła pozytywnie wypowiadać się na temat Edyty Herbuś po tym jak goszcząc ją w swoim programie "Magiel twoarzyski" przekonała się, że nie ma do czynienia z głupiutką celebrytką, która nie ma nic sensownego do powiedzenia.

Reklama

Ostatnio zaś Korwin Piotrowska w komplementach prawionych Herbuś idzie jeszcze dalej i nazywa ją aktorką:

Edyta Herbuś z pierwszoligowej celebrytki wycierającej się swego czasu głównie po ściankach, momentami niemal wyczynowo, na naszych oczach przeistacza się w prawdziwą aktorkę. Bo tancerką, o czym niewielu chciało pamiętać, była od zawsze. - napisała w swoim felietonie na Onecie.

Dziennikarka zauważa, że Herbuś z powodzeniem zajęła się swoją karierą i wszystko wskazuje na to, że spełniła plany o byciu aktorką:

Największa wygrana wszystkich edycji Tańca z gwiazdami udowadnia, że chcieć to znaczy móc. Dziewczyna, która zyskała ogromną popularność dzięki programowi tanecznemu, w którym drewniane kołki, czyli swych partnerów, z sukcesem uczyła ruszać biodrem do rytmu, wpadła w celebrycką karuzelę. Ale od ponad roku, czyli od momentu, kiedy polskim szołbiznesiczkiem zatrzęsła tak zwana "afera Herde" czyli także menagerki Edyty, (pewnej pani, która nie wywiązywała się z zobowiązań wobec klientek), Herbuś przechodzi przemianę. Spektakle taneczne, niemal zero ścianek, durnych wywiadów i sesji. Tylko praca i praca. Czasem jakieś fotki na Instagramie. Szok i niedowierzanie. Teraz za nią premiera spektaklu "Diwa", gdzie u boku świetnej aktorki, Małgorzaty Bogdańskiej, podobno robi kolosalne wrażenie. Jeszcze nie widziałam, ale czytałam kilka recenzji i…pozytywny szok.

Edyta Herbuś powinna czuć się wyróżniona, bowiem Karolinie Korwin Piotrowskiej nieczęsto zdarza się prawić takie komplementy celebrytom.