O finansowej porażce producenckiego biznesu Cezarego Pazury pisze "Puls Biznesu". Aktor, deklarując w jednym z wywiadów, iż chce odcisnąć swój ślad na polskiej kinematografii, postanowił zająć się produkowaniem filmów. Niestety, dwa jego obrazy, czyli "Weekend" i "Sztos 2", nie tylko zostały zmiażdżone przez krytyków, ale przyniosły straty finansowe, wpędzając firmę Pazury "Cezar 10" w ogromne długi:
Budżety obu produkcji pochłonęły łącznie około 13 mln zł, z czego 3,5 mln zł pożyczył Polski Instytut Sztuki Filmowej. Termin spłaty pierwszej raty 1,5 mln zł - upływa w maju tego roku, reszty - w marcu 2016 r.
Spółce "Cezar 10" nie udało się wyjść z długów, dlatego likwidacją jej majątku zajął się syndyk:
Spółka jest w likwidacji. Jej dwa projekty filmowe zakończyły się niepowodzeniem. Przez lata nie przynosiła zysku - powiedział "Pulsowi Biznesu" Jerzy Sławek, syndyk.
Nieco inaczej losy biznesu męża przedstawia jego żona i menadżerka, Edyta Pazura:
Spółka wykonała zadania, dlatego jest likwidowana. Mój mąż wycofał się z projektów producenckich, wrócił do aktorstwa - powiedziała
Wyniki oglądalności nowego serialu "Przypadki Cezarego P." pokazują jednak, że powrót Pazury do aktorstwa, przynajmniej na razie, również trudno nazwać sukcesem.