O zmianie linii obrony w sprawie Dariusza K. dowiedział się nieoficjalnie Leszek Dawidowicz, reporter "Wiadomości" TVP1. Jak informuje portal tvp.info.pl, kluczowym jest fakt, iż celebryta ma przyznać się do stanu "po użyciu", a nie "pod wpływem" narkotyku. Dzięki temu może liczyć na znacznie mniejszy wymiar kary.

Reklama

Dariusz K. dotychczas w ogóle nie przyznawał się do winy i twierdził, że nie pamięta, co działo się w momencie tragicznego zdarzenia.

Do wypadku, który spowodował producent muzyczny i były mąż Edyty Górniak, doszło w lipcu 2014 roku. Dariusz K. śmiertelnie potrącił na pasach kobietę, która przechodziła przez jezdnię na zielonym świetle. Jak ustaliła policja, celebryta jechał ze znacznie wyższą od dopuszczalnej w tym miejscu prędkością.

Jak podaje portal tvp.info.pl, Dariusza K. przed sądem będzie skarżyć prokurator Urszula Jasik-Turowska, która zajmowała się także sprawą dziennikarza motoryzacyjnego Macieja Zientarskiego.