O swojej walce z nowotworem, Tyszkiewicz opowiedziała na łamach "Vivy!". Ikona polskiego kina wyznała, że lata temu usłyszała dramatyczną diagnozę, do której jednak podeszła z pokorą i dystansem:

Reklama

Jak mi kiedyś powiedziano, że mam raka trzustki, to powiedziałam: „Dlaczego nie ja?”. Przecież wszyscy chorują. Dzieci, młodzi ludzie, więc dlaczego nie ja. Lekarz powiedział wtedy: „Wie pani, 25 lat pracuję i jeszcze tego nie słyszałem. Wszyscy mówią: Dlaczego właśnie mnie to spotkało?”. Żyjmy w prawdzie. W stosunku do życia jesteśmy szeregowcami, musimy brać to, co nam życie przynosi – zdradziła.

Przyjaciele nie pozostawili jej jednak w chorobie, co pomogło jej w walce z nowotworem. Beata Tyszkiewicz, będąc w ciężkim stanie, wystąpiła przed kamerą w filmie Krzysztofa Zanussiego:

Nawet jak byłam bardzo chora i w środowisku wiedziano, że jestem wyłączona, to Krzysztof Zanussi zaangażował mnie na jeden dzień. Miałam taką scenę z Maxem von Sydowem, gdzie byłam jak cień. Ale zagrałam w „Dotknięciu ręki” – wyznała aktorka.