Beata Tadla sumiennie pracowała na swoją pozycję cenionej dziennikarki newsowej i jak twierdzi "Fakt", wręcz obsesyjnie boi się, że mogłaby ją stracić. Z tego też powodu, zaczęła obawiać się, że to, iż jej partner ma opinię Don Juana, może negatywnie wpłynąć na jej własną reputację:
Beata nie wyobraża sobie, żeby Jarek robił z niej pośmiewisko wśród innych ludzi. Jest przewrażliwiona na punkcie swojej reputacji i za wszelką cenę chce uniknąć plotek i dorabiania jej rogów przez Kreta – zdradza tabloidowi osoba z otoczenia prezenterki TVP.
Obawy Beaty Tadli potęguje przeszłość Jarosława Kreta:
Wie, jak komentowano jego poprzednie związki i z litością pochylano nad jego ówczesnymi dziewczynami. Dlatego bacznie przygląda się, z kim Jarek się spotyka i co robi – dodaje informator.
Faktycznie, kiedy okazało się, że Beata Tadla i Jarosław Kret są parą, wiele osób dziwiło się wyborowi dziennikarki. Pogodynek miał bowiem dotychczas w zwyczaju dość lekko traktować swoje partnerki, o czym boleśnie przekonała się między innymi Agata Młynarska.
>>>Czytaj więcej: Jarosław Kret zostawił swoją byłą z dnia na dzień, bez wyjaśnienia
Czy tym razem Jarosław Kret stanie na wysokości zadania i nie zawiedzie swojej ukochanej?