Kilka dni temu, Maja Sablewska na swoim profilu na Facebooku napisała, że jest wdzięczna losowi za swoje dotychczasowe doświadczenia zawodowe. Menadżerka podziękowała za współpracę Dodzie, a innej gwieździe, wypomniała przy okazji niespłacony dług:
Pewna Artystka (nie Doda) zapomniała sie rozliczyć, a kilka sukcesów wspólnie ze mną odniosła.
Jak dowiedział się "Super Express", Sablewska załatwiła Górniak kilka koncertów oraz udział w "Tańcu z gwiazdami", za swoją pracę nie otrzymała jednak wynagrodzenia. Zdaniem tabloidu, w grę może wchodzić kwota ponad 60 tys. złotych.
Edyta Górniak błyskawicznie zareagowała na te oskarżenia. Na swoim profilu na Facebooku zarzuciła Mai kłamstwo i zapowiedziała skierowanie sprawy na drogę prawną:
Wobec tych samych, kłamliwych informacji rozpowszechnianych po raz kolejny przez Panią M.Sablewską w kilkuletnich odstępach czasu - zdecydowałam o przekazaniu sprawy moim Pełnomocnikom Prawnym.
Jak zakończy się ten konflikt i która ze stron mija się z prawdą?