Kilka dni temu, jeden z polskich tabloidów, zamieścił na swojej głównej stronie tekst, o Krystynie Jandzie rzekomo żegnającej się z życiem. Redaktorzy brukowca, zmanipulowali wpis z bloga aktorki i stworzyli sensacyjny artykuł, niemający wiele wspólnego z prawdą. Janda zapytana przez serwis Newseria, co sądzi o takich gazetach, stanowczo odparła, iż jej zdaniem, za poziom tabloidów, odpowiadają ich czytelnicy:

Reklama

Nie byłoby ich, gdyby ludzie nie kupowali takich gazet tak masowo. To nie jest wina tych gazet, tylko tych, którzy je czytają. Także miejmy pretensje sami do siebie. Zresztą nie znam żadnego społeczeństwa, które by nie miało tak prasy. Jest to pewien wykształcony model wplątywania ludzi tylko po to, żeby sprzedać ten kawałek szmaty. Ludzie którzy to wydają, po prostu są w pracy, a ludzie którzy to kupują potrzebują tego rodzaju rozrywki. Manipulowanie najniższymi, najprymitywniejszymi instynktami ludzkimi, czyimś nieszczęściem, śmiercią, nienawiścią ludzi do siebie jest po prostu popłatne. A to, że to jest nieprawda? Kogo to zajmuje. Lepiej jest siedzieć w sadzie codziennie i płacić te kary, a pisać bzdury. Bo wiecej się na tym zarabia, niż płaci tych kar.

Aktorka stwierdziła, że ludzie lubią czytać o nieszczęściach i dziwactwach, nawet jeśli wiedzą, że nie są one prawdziwe:

Kiedyś w Ameryce stałam w supermarkecie i zobaczyłam gazetę, w której było napisane "wszystkie artykuły i zdjęcia w tej gazecie są zmyślone", a na okładce leżała kobieta, która miała osiem piersi. I ludzie wszyscy kupowali tę gazetę, wiec to znaczy, że tu o nic nie chodzi, chodzi o to, żeby takie coś było. Bo ludzie reagują na obrazki, na dziwolągi, na nieszczęście. Lepiej sprzedaje się zło, niż dobro.

Janda stwierdziła jednak, że nie zamierza walczyć z tabloidami w sądach. Jej sposobem, jest zaś edukacja jej własnej, teatralnej widowni:

Jestem osobą publiczną i muszę się na to zgodzić. Żyję w takim kraju, wśród ludzi, którym jest to potrzebne. To jest też moja publiczność i muszę się z tym pogodzić. Moim celem jest edukacja tej publiczności, bo prowadzę teatr na dobrym poziomie. Natomiast nic na to nie poradzimy, to nie jest raj, ta ziemia i ten kraj - zakończyła aktorka.