Czesław Mozil będąc dzieckiem wyemigrował wraz z rodzicami do Danii. Tam spędził większą część swojego życia, by 6 lat temu powrócić do ojczyzny. Z punktu widzenia emigranta, wystawia niezbyt pochlebną opinię Polakom na emigracji.

No coś się właśnie dzieje takiego z Polakami za granicą... Powiem ci szczerze, że ci, którzy się dobrze integrują, nie mają jakoś potrzeby machać flagą co niedzielę. Ale ci, którzy są troszeczkę zagubieni, uciekają w dziwnie rozumianą polskość. To tak jak w piosence z mojej płyty: „Tam się stałem abnegatem, tu się staję patriotą”. I to często zmienia się w rasizm. Z jakiegoś powodu niektórzy Polacy uważali się za lepszych niż przybysze z innych krajów. Choć przecież przyjechali na tych samych warunkach: byli tam obcy, też nie znali języka, też często siedzieli na socjalu! Odczuwałem to ekstremalnie mocno. - powiedział w wywiadzie udzielonym "Gazecie Wyborczej".

Reklama

Zdaniem Mozila, polscy emigranci są często bardzo konserwatywni i oderwani od tego, co dzieje się w ich kraju, czego dowodem jest poniższa historia:

Ostatnio byłem w kościele św. Anny, o którym śpiewam na płycie - szukaliśmy lokalizacji do teledysku. Wchodzę i widzę jakieś religijne ulotki, polskie psalmy i nagle znajduję dosłownie taaaaki stos wydrukowanych wywiadów z tą 17-letnią dziewczyną z Gorzowa Wielkopolskiego, która nazwała Tuska zdrajcą. I naprawdę, ja nie mam żadnego problemu, to może sobie leżeć, tylko niech to nie leży, k***a mać, koło psalmów w kościele! Wyniosłem to stamtąd. Zrobiło mi się przykro. Mam teraz przyjść i wymienić tę prawicową propagandę na lewicową propagandę? Przecież to nie o to chodzi! Wkurza mnie, że nikt nie reaguje. Kumasz to? To jest anonimowa 17-letnia dziewczyna, a tam ktoś drukuje jej wywiad. To pokazuje desperację tej Polonii, która tak naprawdę w ogóle nie wie, co się u nas dzieje.

Reklama

Muzyk ma jednak nadzieję, że Polacy, podobnie jak on zaczną wracać z emigracji:

Jestem przekonany, że będzie więcej takich jak ja. Im lepiej będzie rozwijał się nasz kraj, tym łatwiej będzie wrócić tym, którzy wyemigrowali, bo łatwiej będzie im używać u nas zdobytej za granicą wiedzy, doświadczeń, umiejętności i pieniędzy. Na razie wiele rzeczy zniechęca do powrotu. (...) Bo ja jestem naiwnie zakochany. Ja kocham Polskę i ja ją chłonę. I czuję się cholernie potrzebny. Jestem przekonany, że jestem taką maluteńką kropelką, która może coś dobrego dać. Inni też będą wracać z emigracji, z różnych powodów. I może nie sami rodzice, ale ich dzieci już tak. Bo trudno nie kochać naszego kraju.