Na kładce najnowszego "Wprost" widzimy zdjęcie Michała Figurskiego na tle przekreślonej twarzy Kuby Wojewódzkiego z podpisem "Michał Figurski kończy z chamstwem, zaczyna od nowa". Taka grafika miała nawiązywać do dawnej współpracy obu dziennikarzy, która zakończyła się po aferze z niestosownymi żartami na temat "Ukrainek".

Reklama

Wewnątrz magazynu, znajduje się wywiad z Figurskim, w którym wbrew sugestii okładki, dziennikarz nie krytykuje swojego byłego kolegi.

Zawsze byłem postrzegany przez pryzmat mojego zawodowego partnera, z którym de facto różniliśmy się pod każdym względem - powiedział Figurski. Kiedy dziennikarz zapytał go, czy nie wymawia nazwiska Wojewódzkiego, odparł:

Wymawiam. Pracowaliśmy razem dziewięć lat. To prawie dekada dobrze opłacanej zabawy. Wykonywałem swoją pracę i tyle. A że moim obowiązkiem było bycie radiowym skandalistą, to nim byłem. I wszystkim bardzo się podobało. Balansowałem na krawędzi, z której w końcu spadłem. Ogólny poklask motywuje, by coraz wyżej stawać na paluszkach, żeby przekraczać kolejne granice. Na żywo w radiu można mówić to, co ślina na język przyniesie, a gdy jeszcze wszyscy wokół biją brawo...

Po tym, jak najnowszy numer "Wprost" ujrzał światło dzienne, a media zaczęły sugerować, że Figurski rozprawia się z dawnym kolegą, ten przeprosił Kubę na Facebooku. Z jego wpisu wynika, że nie miał pojęcia, iż redakcja będzie promowała wywiad za pomocą wizerunku Wojewódzkiego:

W kwestii dzisiejszej okładki Wprost: Wygląda na to, że pan redaktor naczelny ma jakieś niezałatwione sprawy, które ku mojemu zdumieniu postanowił sobie za moim pośrednictwem załatwić. Bardzo to infantylne, podobnie zresztą jak pozostały całokształt twórczości. Kuba: Sorry. Sam wiesz najlepiej jaki mamy klimat

Czy przeprosiny Figurskiego poprawią jego stosunki z Kubą Wojewódzkim?