Cały proceder działania internetowego oszusta opisuje na swoim blogu Jakub Wątor, dziennikarz "Gazety Wyborczej". Autorem wyrafinowanego podstępu jest Krzysztof Habiak, twórca wyłudzającego pieniądze katalogu firm kbiz.pl. Tym razem, naciąganie działa na nieco innych zasadach:

Reklama

Sposób działania biznesu jest prosty. Automat ze strony lege-artis.edu.pl zaciąga dane o przedsiębiorcach z Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej, a następnie dla każdego z nich generuje spersonalizowaną podstronę, która jest wysyłana w mailu na skrzynkę pocztową przedsiębiorcy z krótkim dopiskiem. Większość przedsiębiorców zaintrygowanych treścią maila i adresem z jego własnym nazwiskiem wchodzi w taki link. Zwłaszcza że subdomena „edu.pl” wskazuje, że jest to serwis zaufany. Nic bardziej mylnego! Pod linkiem kryje się bardzo długi regulamin strony zatytułowany u góry jako opis polityki cookies - tego typu komunikaty wyświetlają się na wszystkich stronach internetowych i z reguły internauta od razu go akceptuje. - pisze Wątor.

Wśród ofiar naciągacza, znalazł się Krzysztof Ibisz:

Kliknąłem tylko raz w dziwny mail i od razu przyszła mi faktura. Ledwo kliknąłem i za chwilę dostałem kolejnego maila z fakturą do opłacenia na kwotę 815 zł 92 grosze.

To wyjątkowo wyrafinowany podstęp. Ten pan musiał się nieźle napracować - zarówno pod kątem technologicznym, jak i prawnym, by to wszystko wyglądało na uczciwe - powiedział mec. Michał Wołoszański, adwokat z kancelarii Wołoszański, Rożko i Partnerzy.

Sam twórca mechanizmu wyłudzającego pieniądze, nie widzi w swoim działaniu niczego złego. Co więcej uważa, że przedsiębiorcy sami są sobie winni, bowiem wykazali się "rażącym niedbalstwem":

Część przedsiębiorców, do których została skierowana moja oferta, wykazała się rażącym niedbalstwem i niezachowaniem należytej staranności, polegającym na niezapoznaniu się lub niewystarczającym zapoznaniem się, z moją ofertą, a pomimo tego przesłaniem oświadczania woli o jej akceptacji. Warto dodać, iż tak rażące niedbalstwo, zgodnie z dorobkiem doktryny i judykatury, nie może stać się przyczyną do uchylenia się od swojego oświadczenia woli - napisał na swojej stronie Krzysztof Habiak.

Czy Krzysztof Ibisz wygra z nacigaczem, czy też będzie zmuszony zapłacić fakturę za jedno, nieprzemyślane kliknięcie?