Karolina Korwin-Piotrowska, swoje wrażenia po obejrzeniu filmu, opisała na łamach "Grazii":

Idę na komedię z Borysem Szycem "Dżej Dżej". Na sali kilka osób. Przed końcem filmu wyszli wszyscy. Ja zostałam. Smutna dola recenzenta: ogląda wszystkie filmy i jak kapitan z tonącego statku schodzi ostatni. Lubię Szyca jako aktora, ale po obejrzeniu "Dżej Dżeja" myślę, że nawet moja sympatia ma swoje granice. Bo nie ma nic smutniejszego niż świetny aktor w kiepskim filmie (...) To zła, prymitywna, seksistowska komedia o, jak sam Szyc mówi, "lekko debilnym" bohaterze, który masturbuje się przy porno z sieci. To "debil" zakochany w gadżetach, który wchodzi w związek emocjonalny z kobietą z głosem z GPS-u. I znowu oglądamy tanie grepsy przemielone z "Kac Wawa" i marnym wakacyjnym kabaretonem. Chcę jak najszybciej zapomnieć o tym koszmarku, w którym Szyc debiutuje jako producent. I życzę mu ról na miarę jego talentu. Może to naiwność, ale wierzę, że to nadal jest możliwe - napisała dziennikarka

Reklama

Widzieliście nowy film Borysa? Zgadzacie się z opinią Karoliny Korwin-Piotrowskiej?