W rozmowie z "Twoim Imperium", Omenaa Mensah z ogromnym zachwytem opowiadała o Ghanie:
To jeden z niewielu krajów, w których panuje matriarchat. Zdanie kobiet bardzo się tam liczy. W Ghanie panuje przekonanie, że człowiek składa się z krwi matki i duszy. A krew matki jest najważniejsza. Co ciekawe, władza nie przechodzi tam z ojca na syna. Syn króla nie może zostać kolejnym władcą. Zostaje nim syn siostry króla. I w Ghanie nie ma matek samotnie wychowujących dzieci. Tam liczą się z kobietami.
Pogodynce spodobał się także fakt, iż w Ghanie kobiety mają więcej praw, a mężczyźni zaś więcej obowiązków związanych z rodzicielstwem:
Kobieta jest jedynie w gościnie u swojego męża. Jeżeli ten źle ją traktuje, zawsze może wrócić do swego rodzinnego domu. Zaś mężczyzna, który zostaje ojcem, zawsze musi być odpowiedzialny za swoje dziecko. To są takie mądre zasady, których mogliśmy się nauczyć tutaj, w Polsce.