Wczorajsze doniesienia "Faktu" mówiły o tym, iż w nocy z wtorku na środę, w willi Karola Strasburgera w Konstancinie, było włamanie. Złodzieje zabrali ponoć 20 tys. złotych w gotówce oraz kosztowną biżuterię, która była pamiątką po zmarłej żonie prezentera.

Reklama

Sam prezenter zadzwonił jednak do redakcji tabloidu i wyjaśnił, że to nie on padł ofiarą włamywaczy. Włamanie miało miejsce, ale do domu Tomasza Stockingera na warszawskim Ursynowie.

- Mogę potwierdzić, że dostaliśmy zgłoszenie w tej sprawie i aktualnie prowadzone jest postępowanie - powiedział w rozmowie z dziennik.pl rzecznik prasowy Komendy Stołecznej Policji.