Przypomnijmy, iż autorzy bloga "Oblicza Gruzji" zarzucają Katarzynie Pakosińskiej, iż na 244 z 350 stron książki "Georgialiki" zawierają treści będące plagiatem.
Czytaj także: A jednak oszustwo? "W książce Pakosińskiej są 244 strony plagiatu" >>>
Sama autorka dotychczas nie wypowiadała się na temat afery. W rozmowie z "Grazią" postanowiła jednak powiedzieć kilka słów w swojej obronie. Jak twierdzi, plagiat nie był zamierzonym działaniem, a jedynie omyłką wynikającą z pośpiechu:
Książka jest moim debiutem. Włożyłam w nią wiele pracy i serca, do wszystko podchodziłam bardzo emocjonalnie. Może dlatego przyniosła mi również kłopoty... Nie wydrukowaliśmy map, omyłkowo nie oznaczyłam niektórych cytatów, a część była opisana niepoprawnie, do tego nie dołączyliśmy całości grafik rysowanych przeze mnie tuż przed oddaniem do druku... Jednak wszystkie te błędy były niezamierzone i na pewno będą poprawione w kolejnych wydaniach. Mam nadzieję, że czytelnicy i autorzy tekstów źródłowych mi wybaczą. Przecież nie myli się tylko ten, kto nic nie robi - wyznała w rozmowie z "Grazią".
Co sądzicie o tłumaczeniach Katarzyny Pakosińskiej?