Już kilka dni temu Kinga Rusin jasno dała do zrozumienia, iż zalicza się do grona zwolenników gender, chwaląc decyzję jednego z sieciowych sklepów, który zamierza znieść podział sprzedawanych przez siebie zabawek na "dziewczęce" i "chłopięce".

Reklama

Wczoraj zaś, dziennikarka skomentowała fakt utworzenia w polskim sejmie "zespołu do walki z ideologią gender":

W sejmie powołano właśnie komisję do walki z "ideologią gender". Może niech zaczną od przekonywania pań Kopacz, Bieńkowskiej, Kolarskiej-Bobińskiej czy Kidawy-Błońskiej, że ich miejsce jest "przy garach"!? Współczuję żonom i córkom panów z w/w komisji.

Pod postem dziennikarki pojawiło się wiele negatywnych, a niekiedy wręcz obraźliwych komentarzy. Niektóre z nich sugerowały, że Rusin powinna być apolityczna, a takie jawne prezentowanie własnych opinii na forum jest nie do przyjęcia. Mniej kulturalni komentatorzy, zarzucili dziennikarce między innymi głupotę, brak zrozumienia tematu czy życiowe niespełnienie.