Iwona Węgrowska w rozmowie z portalem onet.pl stwierdziła, że lubi pokazywać piersi:
Niestety chcę czasem dobrze wyglądać, podobać się swojemu mężowi. Dlaczego mam czasem tego biustu nie pokazać? Kiedy mam to robić – jak będzie stary i brzydki? Jako diwa nie mogę eksponować dekoltu? Wierzę, że przyjdzie taki czas, kiedy ludzie uwierzą w moje możliwości wokalne i z czasem te stroje nie będą im przeszkadzać. Nie mam zamiaru się poddawać, tak jak niektórzy zapewne by chcieli.
Piosenkarka ponarzekała także na mentalność Polaków. Jej zdaniem, jesteśmy zawistni i zakłamani, w przeciwieństwie do Amerykanów, którzy często chwalą ją na ulicach:
Chciałabym, żeby ludzie w Polsce nie byli tak zakłamani. Jeśli coś się komuś podoba, niech to przyzna. Aby było mniej złośliwości i nienawiści, bo w Stanach w ogóle się z tym nie spotkałam. Tam jest coś takiego, że jak pojawiałam się na ulicy i byłam jakoś fajnie ubrana, to ludzie stawali i mówili, że wyglądam "cute". To jest niesamowite. W Polsce tego nie ma. To mnie najbardziej denerwuje - dodaje. Zazdrość nie zna granic. Tam tego nie czuję. Tutaj ludzie są zakłamani, nawet w życiu prywatnym: nie potrafią rozmawiać z partnerem. W USA spotykam się z otwartością. Jak ktoś czegoś chce, po prostu to mówi. U nas wszyscy się krygują, kryją. To konieczne jest nam potrzebne. Wiara w ludzi i wspieranie swoich.