Choć od znakomitego wykonania przez Edytę Górniak na scenie Eurowizji piosenki "To nie ja" minęło już 20 lat, artystka niekiedy wraca wspomnieniami do tego przełomowego momentu swojej kariery. W rozmowie z Gazetą Krakowską, piosenkarka opowiedziała o mało przyjemnych okolicznościach, w jakich odbył się jej udział w plebiscycie:
Najstraszniejsze było to, że zachorowałam wtedy na zapalenie krtani i tchawicy. Paraliżowała mnie również presja, jaką odczuwałam z powodu tego, że reprezentowałam tam nie tylko siebie, ale przede wszystkim własny kraj - Polskę. Czułam na sobie ogromną odpowiedzialność. Przed koncertem próbowano mnie przekonać do zaśpiewania innej piosenki, a ja uparłam się przy utworze "To nie ja". Nie obyło się więc bez złośliwości autorów tamtej kompozycji. Osoba, która odpowiadała wówczas za mój wyjazd z ramienia TVP, nie zapłaciła za hotel i musiałam to zrobić z własnej kieszeni. Sukces osłodził jednak te niefortunne wydarzenia
Artystka wyznała także, że aktualnie unika wykonywania przeboju sprzed lat, bowiem nie identyfikuje się już z zawartymi w nim mocjami.