Ewa Kasprzyk, w związku z promocją swojej nowej książki "Mił.ość" w ostatnim czasie często pojawiała się w mediach. Aktorka udzielała wielu wywiadów dotyczących relacji z mężczyznami, wzięła udział w pięknej sesji zdjęciowej, śmiało eksponując ciało, a i w samej książce otwarcie opisała swoje płomienne romanse. Jak podaje "Fakt", rozerotyzowany wizerunek aktorki zaniepokoił jej współpracowników z teatru:

Reklama

Ona oszalała. Jej ostatnie seksualne wypowiedzi, rozbierane sesje i książka, w której kipi od erotyzmu, dobijają zespół teatru. Ona zawsze była odważna i wyzwolona, jej seksapil jest niezaprzeczalny, ale teraz stała się zwyczajnie wulgarna. Kiedyś ceniono ją za role, dziś rozmawia się o jej piersiach. W teatrze nie przyjmuje się tego zbyt dobrze – twierdzi w rozmowie z tabloidem osoba z ekip Teatru Kwadrat.

"Fakt" pisze także, że dyrektor teatru wezwał Ewę Kasprzyk na dywanik i dał jej ultimatum, albo porzuca swój wizerunek celebrytki-seksbomby, albo żegna się z artystyczną pracą na scenie.